🌈 Mój Chłopak Chce Żebym Przytyła

Zobacz 9 odpowiedzi na pytanie: Chłopak chce żebym mu wysłała nudeska. Pytania . Wszystkie pytania; Mój Wygląd (510606) Moja Klasa (75409) Nick lub Dick Sowerby - chłopak z wrzosowiska, uwielbiał zwierzęta, a zwierzęta uwielbiały jego. Wesoły, rezolutny. Prawdziwy ogrodnik. Collin Craven - jego mama zmarła, gdy był bardzo mały. Często chorował, a potem stał się hipochondrykiem. Początkowo kapryśny, niegrzeczny. Zmienił się pod wpływem przyjaźni i pracy w ogrodzie. Mam 16 lat, a mój chłopak juz chce iść do łóżka. . Czy to normalne w tym wieku? 2017-08-14 17:53:29; Czy to wypada aby chłopak płacił za mnie w restauracji? 2011-11-06 19:41:25; Dlaczego Palikot chce żebym płacił z podatków na cudze prezerwatywy? 2012-06-03 16:36:55; Czy to normalne, że chłopak nie chce jeszcze seksu ? 2015-07 Jeżeli chłopak nie chce żebym była jego dziewczyną to ? 2011-08-20 23:52:46 Czy to normalne , ze chce , zeby moj brat umarl? 2012-05-26 22:36:56 Ladny jest moj kuzyn ? 2012-03-19 20:46:45 Byłem wzruszony, że wnuczka często pyta o moje samopoczucie, dopóki nie zdałem sobie sprawy, że ona nie chce, żebym z nimi mieszkał. W moje urodziny Małgosia i jej chłopak wręczyli mi klucze do starego domu na wsi. Zostałem wyeksmitowany z własnego mieszkania. 132K views, 1.1K likes, 156 loves, 18 comments, 51 shares, Facebook Watch Videos from Delight Stories Polski: Siostra mojego męża jest instruktorką fitness i nienawidzi mnie za mój wygląd Siostra mojego męża dodawała mi coś do jedzenia, żebym przytyła | Siostra mojego męża jest instruktorką fitness i nienawidzi mnie za mój Mój chłopak się obraża Co chwile mój chłopak sie obraża o byle jakie rzeczy Ostatnio obrazil sie na mnie za to że do niego nie przyjechałam chociaż nie obiecywałam że przyjade tylko on mówił że chce żebym przyjechala a ja powiedzialam że nie wiem zobacze jeszcze. Moj chłopak jest chyba psychofagiem a ja czuje sie winna - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy Mam wielki problem z moją mamą. Schudłam z 72 kg do 60 kg . Wreszcie wyglądam dobrze, wreszcie dobrze się Mama chce żebym przytyła. vMmb. Honorata obawia się, że kiedy schudnie, jej ukochany odejdzie. Można powiedzieć, że jestem szczęśliwa w związku. Przynajmniej byłam do tej pory, bo cały czas miałam na oczach różowe okulary. Po prostu sielanka. Wreszcie facet, który mnie chce i pragnie. Akceptuje, wspiera, wyznaje miłość. Jest zawsze obok, rzuca komplementami, mówi, że jestem ideałem. Która dziewczyna by tego nie chciała? I tak jesteśmy ze sobą od prawie 2 lat, a ja tyję, tyję, tyję... Myślałam najpierw, że to ze szczęścia. Mam chłopaka, on mnie ubóstwia, mogę być sobą, nawet sobie trochę odpuścić. Oboje uwielbiamy jeść, więc poszło wyjątkowo szybko. Już po kilku tygodniach znajomości nie mogłam dopiąć ulubionych spodni. Od tego czasu przytyłam jakieś 20 kilogramów. Czy jest mi z tym specjalnie źle? Nie, ale widzę, że dzieje się coś niedobrego. Dlaczego wcześniej potrafiłam sobie odmówić i trzymałam formę? Może to on ma na mnie taki wpływ i... właśnie o to mu chodzi? Czasami mu się wymsknie, że jest mnie za mało, bo on musi mieć więcej do kochania. Uwielbia patrzeć na moje ciało, bawi się fałdkami, masuje mój brzuch. Brzmi okropnie, ale powiedzmy sobie szczerze, że w sypialni nie narzekam na nudę. Więc dlaczego miałabym z tego rezygnować i nagle się odchudzać? Rozum podpowiada, że dla zdrowia, ale serce namawia, aby nic nie zmieniać. Ok, jestem coraz grubsza, ale kochana i adorowana, jak nigdy w życiu. Mam przy sobie faceta, który pozwala mi jeść wszystko, nie zarzuca, że się zapuściłam, wręcz twierdzi, że wyglądam coraz lepiej. Głupio byłoby narzekać na taką sielankę, ale zaczyna mi się coś w tym wszystkim nie podobać. A co by było gdybym teraz ogłosiła, że się odchudzam, tylko sałata i kiełki, żadnych fast foodów? Czy nadal by ze mną był? Tego niestety nie jestem pewna. Śmiać mi się chce, ale tak mnie omotał, że z normalnego związku staliśmy się parą feedersów. On mnie karmi, ja rosnę i jest cudownie. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo oczy otworzyła mi dopiero mama. Zapytała, co się ze mną dzieje. Wiem, że niektórzy znajomi też szepczą na ten temat. I co ja mam z tym zrobić, skoro ja tego faceta po prostu kocham? Może ma dziwne upodobania, ale nikt nigdy mnie tak nie pokocha. Chyba, że to zbieg okoliczności i wszystko sobie wmówiłam... Ale w takim razie, po co on mnie z takim uporem dokarmia? Popołudniowe burgery i kurczaki w panierce to nie są moje zakupy. On mi je podtyka pod nos. Przypominam też sobie, że wspomniałam przy nim o koleżance, która zapisała się na siłownię, to zapytał „tobie chyba jeszcze tak nie odbiło?”. Ewidentnie coś w tym musi być, ale boję się zapytać wprost... Bo niby jak? „Kochanie, czy chcesz mnie utuczyć jak świnię?”. Obrazi się, zacznie się śmiać albo nie wiem co. Nie powie tego wprost, nawet jeśli to by była prawda. A mnie przy nim zaczyna brakować zdrowego rozsądku i siły woli. Jak dają, to jem, wymieniam ubrania na większe i tak to wygląda. Przestałam się nawet ważyć, żeby o tym nie myśleć. Skąd mam wiedzieć, że on to robi specjalnie? Może to wynika z tego, że mnie kocha i nie chce mnie ograniczać? Karmi mnie, bo tak pojmuje czułość? Mam mętlik w głowie. I coraz większą nadwagę. Czy ten związek ma przyszłość? Honorata Wiedziałam, że istnieje takie zjawisko. Faceci wiążą się z kobietami, potem je tuczą, bo otyłość ich podnieca. Widziałam kilka zdjęć takich par i te dziewczyny wyglądają jak potwory. Monstrualne kształty, po prostu kalectwo. Mnie do tego daleko, ale kto wie, do czego to wszystko zmierza... Nigdy nie powiedział wprost, że to go kręci, ale ostatnio ciągle powtarza, że wyglądam coraz lepiej. Czyli coraz grubiej. Nie przyłapałam go na tym, żeby mi wciskał jedzenie do ust, ale on ciągle stwarza okazje, żeby się najeść. Zamieszkaliśmy razem, więc to nie takie trudne. Czasami, jak powiem, że nie chce mi się gotować, to on robi to za mnie. Jakieś mięsa, tłuste sałatki z majonezem, frytki itp. A jak nie powiem, to i tak znajdzie sposób, żeby było bardziej kalorycznie. Praktycznie codziennie po pracy przynosi ze sobą torbę z fast foodu. Mówi, że już jadł i to dla mnie. Tylko, że on aż tak nie tyje... Wcześniej w życiu bym sobie na coś takiego nie pozwoliła. Wiem, że te burgery, kurczaki i frytki to jest sam tłuszcz. Ale jakoś nie potrafię sobie odmówić, kiedy ktoś stawia przede mną takie jedzenie. Zapłacone, przyniesione, grzech nie skorzystać. No to jem najpierw normalny obiad, a potem te przysmaki od niego. On cały czas twierdzi, że zjadł to samo w pracy. Jakoś tego po nim nie widać. Może jest pulchniejszy, ale na pewno nie utył więcej, niż kilka kilogramów. To niewiele w porównaniu z moimi 20... Łatwo to sprawdzić, bo pamiętam dobrze, które spodnie miał już na początku naszej znajomości. Nadal się w nie mieści. Wizualnie też nie zauważam u niego otyłości. Wychodzi więc na to, że to we mnie inwestuje... Myślicie, że jemu zależy na tym, żebym się spasła? Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia Wyobrażenie „idealnej” sylwetki zmienia się z roku na rok, a dążenie do tej perfekcji prowadzi co najwyżej do kompleksów i zaburzeń. Prawda jest taka, że piękno to kwestia bardzo subiektywna. Wielu facetom podobają się panie, których waga przekracza liczbę dwucyfrową. Są mężczyźni, którzy wręcz „dokarmiają” swoje partnerki, nawet gdy one nie są tym zachwycone. Kobiety jedzą i tyją, bo wierzą, że dzięki temu ich mężczyzna będzie je kochał jeszcze bardziej... Druga grupa mężczyzn, to ci, którzy wciąż chcą, by ich partnerka ważyła jak najmniej. Cieszą się, gdy jest na diecie, ćwiczy, a oni mogą ją objąć w pasie dwiema dłońmi... Im kobieta waży mniej, tym więcej zachwytów słyszy od swojego partnera. W Polsce o feedersach mówi się: wypasacze albo dokarmiacze. To zjawisko przyszło do nas z Ameryki. Polega na tym, że mężczyzna chce, aby jego kobieta była jak najgrubsza. Ekstremalnie gruba. W tym celu karmi ją wciąż kalorycznymi rzeczami i nie pozwala zbyt wiele się ruszać. Potem z radością liczy kolejne fałdy i kilogramy. Czy mężczyźni wolą szczupłe kobiety od puszystych? Czy zmuszają je do bycia chudymi czy grubymi? Czy to normalne? Dążenie do idealnej wagi lub nadwagi dla partnera... Poznaliśmy historie kilku kobiet, które chcąc zadowolić swojego partnera, były w stanie zgodzić się na ŻEBYM WAŻYŁA 200 KILOGRAMÓW Magdalena ma 32 lata i 157 wzrostu. Od dziecka była „pulchna”, ale nie gruba. Jako 26-latka ważyła 73 kilogramy. Dobrze się czuła w swoim ciele, nie miała kompleksów, była lubiana i miała grono swoich przyjaciół. W 2015 roku wyjechała do Włoch do pracy. Tam poznała swojego ukochanego. Ahmed pochodzi z Tunezji i we Włoszech mieszkał już kilka lat. Jest od niej o 5 lat starszy. Po trzech miesiącach znajomości zamieszkali razem.— Nigdy nie miałam kompleksów dotyczących swojej wagi. Byłam „przy kości”, ale nie było to dla mnie żadnym powodem do smutku — mówi Magda. — Nie rozumiałam, o co ludziom chodzi, kiedy wytykali mnie palcami. Jakieś głupie uwagi, przytyki. Każdy miał coś do powiedzenia o tym, że męża nie znajdę, że umrę młodo na zawał. Co kogoś obchodzi moja waga? Ja zawsze byłam z siebie zadowolona. Podobałam się wielu facetom. Tylko przez głupią modę na szczupłość udawali, że nie. We Włoszech z moją wagą nigdy nie miałam problemu z kupnem ubrań. Mój partner zwrócił od razu na mnie uwagę, bo podobały mu się moje kształty. Odkąd zamieszkaliśmy razem, zaczął nalegać, żebym jeszcze trochę przytyła. Ja co prawda czułam się dobrze w swojej początkowej wadze, ale czego nie robi się z miłości. Początkowo myślałam, że może dojdę do wagi 100 kilogramów i starczy. Jednak Ahmed chciał coraz więcej... Teraz Magda waży 126 kilogramów. Kłopoty ze zdrowiem? Wyniki ma w normie, minimalnie podniesiony cukier. Zapewnia, że czuje się dobrze. — Wiele szczupłych osób jest w gorszej formie. Najważniejsze, że podobam się partnerowi — mówi. — Ahmed pilnuje, żebym jadła około trzech tysięcy kalorii dziennie. Do pracy nie chodzę już od dwóch lat, bo byłoby mi trochę ciężko i od razu z powodu ruchu bym schudła. Wcale nie jest tak łatwo przytyć w tym momencie, każdy kilogram przychodzi z trudem. Kiedyś było łatwiej, na początku potrafiłam w miesiąc zyskać dziesięć kilo. Ahmed mówi, że chciałby, żebym doszła do wagi przynajmniej 200 kilogramów. Zgodziłam się na 150, bo przy moim wzroście to wystarczająca waga. Znajomi pytają nas, czy uprawiamy seks. Oczywiście, że tak, przecież ja bardzo go podniecam. Trzeba tylko mieć fantazję, są różne pozycje, które można stosować. Muszę przyznać, że na razie jestem zadowolona ze swojego życia. A innym nic do tego, jak żyję i jak wyglądam. My jesteśmy szczęśliwi. Jestem wzruszona wręcz, jak Ahmed pomaga mi się myć, ubierać, szykuje dla mnie jedzenie. Rozpieszcza mnie do granic możliwości. Po udanym seksie często w łóżku jemy lody. Kilogram to dla nas za mało!KOCHAM, DLATEGO TYJĘ Iwona zawsze miała problemy z nadwagą. Już jako nastolatka stosowała wiele diet. Niestety, nigdy na dłużej nie udało jej się zgubić nadprogramowych kilogramów. W wieku 19 lat Iwona wyszła za mąż, ważyła wtedy 102 kilogramy przy wzroście 174. Mężowi jej waga nie przeszkadzała. — Paweł poznał mnie taką i zaakceptował mój wygląd. Ba on nawet mówił mi, że woli pulchne kobiety od chudych wieszaków — śmieje się Iwona. — Rozpieszczał mnie, na śniadanie jedliśmy pączki lub słodkie bułeczki, wszystkie przekąski były słodkie, piliśmy same słodzone napoje i jedliśmy górę tłustych frytek na kolacje. Paweł miał dobrą przemianę materii i nie tył. Ja natomiast z dnia na dzień byłam coraz większa. Przez dwa lata nie mogłam zajść w ciążę. Kiedy lekarz mnie zważył, był w szoku. Ważyłam prawie 140 kilogramów. Powiedział, że jeśli chcę być matką, muszę schudnąć. Mąż mu nie chciał wierzyć, ale ja schudłam 45 kilogramów i dopiero wtedy ujrzałam na teście ciążowym dwie kreski. Byłam szczęśliwa, mąż też. Tym bardziej, że teraz mogłam jeść za dwoje. W ciąży Iwona przytyła ponad 20 kilogramów. Miała cukrzycę, nadciśnienie. Poród odbył się przez cesarskie cięcie, bo dziecko było zagrożone. — Synek to moja największa radość. Staraliśmy się o kolejne dziecko, ale nam się nie udało — mówi. — Kubuś jest naszym oczkiem w głowie. Ma już 14 lat. A ja przez ten czas przytyłam kolejne kilka kilogramów i ważę 141 kilogramów. Mąż mówi, że kocha każdy kilogram mojego ciała i nie chce, żebym schudła. Nauczył się nawet pieczenia ciast i do porannej kawy zawsze zjadamy coś pysznego. Podjadamy też batoniki, paluszki, żelki... Muszę przyznać, że czasem bolą mnie nogi, wysiadają stawy, puchną stopy... Myślę wtedy o diecie, jednak wystarczy, że wspomnę o tym mężowi, to on zaraz się obraża. Mówi do mnie, że chyba chcę, żeby poszukał sobie innej kobiety. Dla niego kochanego ciała nigdy nie jest za dużo... Jest nam ze sobą dobrze, więc kocham i tyję...JEŚLI CHCĘ BYĆ KOCHANA, MUSZĘ BYĆ SZCZUPŁA Ewelina to 29-letnia mama dwójki dzieci, żona, dobry pracownik i człowiek o wielkim sercu. To osoba bardzo aktywna fizycznie, lubi czas spędzać na rowerach, bieganiu i pływaniu. Na jej ciele nie ma nawet grama tłuszczu... Waży 48 kilogramów przy wzroście 172 cm. — Od dziecka byłam szczupła, energia mnie rozpierała, więc cały czas coś robiłam. Nie mogłam usiedzieć w miejscu. Grałam z chłopakami, biegałam, jeździłam rowerem — opowiada. — Jako nastolatka ważyłam około 60 kilogramów. Ne byłam gruba, ale tez nie wyglądałam jak wieszak. Mój mąż zawsze podkreślał, że podobają mu się tylko szczupłe kobiety. Byłam taka dopóki po dwóch ciążach nie przytyłam. Po drugim dziecku wskazówka wagi pokazała 75 kilogramów. Przez kilka miesięcy udało mi się zgubić 5 kilogramów. Zauważyłam, że mąż ciągle mi przygaduje, że jestem za gruba, żebym wzięła się za siebie. Przy dwójce małych dzieci nie miałam czasu zastanawiać się c jem i ile, a tym bardziej nie miałam czasu, żeby wybrać się pobiegać czy pojeździć rowerem. Niestety, pewnego dnia mąż powiedział mi, że albo schudnę, albo on wyprowadza się z sypialni. Twierdził, że od początku mówił mi, że lubi szczupłe kobiety, a teraz gdy przytyłam, nie jest w stanie współżyć ze mną. Ewelina początkowo nie wierzyła, jednak kiedy mąż przeniósł się do salonu, zrozumiała, że w ich małżeństwie źle się dzieje. Postanowiła zareagować, bo wciąż kocha męża i chce, by dzieci miały pełną rodzinę. — Zaczęłam się odchudzać, zmieniłam nawyki żywieniowe — tłumaczy kobieta. — Do dzieci przychodzić zaczęła moja mama, a ja wychodziłam pobiegać. Zapisałam się na fitness, robiłam wszystko by jak najszybciej pozbyć się kilogramów i by moje ciało było smukłe jak kiedyś. Przez prawie rok walczyłam. Teraz wiem, że cel osiągnęłam. Ważę mniej niż przed ciążą. Ludzie mi mówią, że mam chyba anoreksję, bo wszystkie kości można mi policzyć. Mój mąż za to jest ze mnie dumny i zadowolony. Znów między nami jest tak jak dawniej. Czy pozbycie się kilogramów to wysoka cena za szczęście? Chyba nie, choć czasem pojawia mi się w głowie myśl, że gdyby on utył, czy coś mu się stało, nie postawiłabym mu takiego warunku. Bo przecież kocha się nie za wygląd, a za osobowość... Nie chcę ryzykować utraty męża, dlatego bardzo pilnuję swojej diety i każdego dnia staję na wadze. CHCIAŁ MNIE ODCHUDZIĆ Karolina rozwiodła się z mężem, który wciąż zmuszał ją do odchudzania. Stało się to jego obsesją, a ją wpędziło w depresję. Dziewczyna ma 25 lat, a za sobą dość traumatyczne przeżycia.— Ważyłam zawsze około 60 kilogramów. Przy wzroście 167 to chyba normalna waga — rozpoczyna swoją historię. — Mój chłopak, a potem mąż, miał zawsze obsesję na punkcie wagi — początkowo swojej, a później też mojej. Był wiecznie na diecie, ważył się kilka razy dziennie, zapisywał wagę w zeszycie, pisał też co zjadł i kiedy. Początkowo nie przeszkadzało mi to jego wariactwo, bo to bardzo dobry człowiek. Kiedy początkowo mnie też zachęcał do diety, wydało mi się to fajne, cieszyłam się, że może trochę schudnę. Jednak nie zamierzałam wszystkiego tak skrupulatnie ważyć i pisać. Po ślubie cały czas kłóciliśmy się o jedzenie, o wagę. Nie wytrzymałam, kiedy na urlopie zrobił mi awanturę o zjedzonego batonika. Tego było za wiele. Kazałam mu się wyprowadzić i leczyć. I tak długo znosiłam to jego „odchudzanie”. Ja źle się czułam taka koścista i wychudzona. Musieliśmy się rozejść. Dziś żyję własnym życiem, jem co chcę. A kiedy spotykam się z jakimś chłopakiem, to pierwsze o co pytam, to to, czy nie jest na Karzyńska @ zapytał(a) o 18:46 Nie mogę przytyć. pomocy! hej, mam 13 lat, 153 wzrostu i ważę 50 kg, mój chłopak chce żebym przytyła z jakieś 5 kg, w sumie ja też, przesyłam wam tu moje mogę przytyć? Jem bardzo dużo, udało mi się przytyć już 5 kg, ale więcej nie mogę, pomóżcie. Chciałabym ważyć jakieś 55-57 kg Odpowiedzi dalia04 odpowiedział(a) o 22:47 Ale z ciebie klops, za duzo tłuszczyku, chyba powinnaś zrzucic jakies 10kg patka:> odpowiedział(a) o 18:52 ja też nie moge przytyć a jż długo prbuje możesz jeść dużo ale nie za dużo bo może boleć cie brzuch albo dlatego ,że tak jest nie zdrowo i też ze słodyczami jest tak samo! Migiri odpowiedział(a) o 18:57 Czy ciebie pogięło ? Wiele dziewczyn marzy, by ważyć i wyglądać jak ty, a ty chcesz przytyć ?! Uważasz, że ktoś się myli? lub

mój chłopak chce żebym przytyła